Słowa mają ogromną moc. Wypowiedziane raz zostają już na zawsze, cofnąć ich nie można, a powiedzieć potem przepraszam nie zawsze jest wystarczające. Słowa kształtują naszą rzeczywistość, nadają sens lub odbierają godność, nadzieję. Opisują rzeczywistość, potrafią budować lub rujnować, a tak mało wagi przywiązujemy w codziennej komunikacji z innymi i z samym sobą do tego, co i jak mówimy.
Mówiąc choćby “to się nie uda/ jestem beznadziejny” lub mówiąc "fartem udało mi się to osiągnąć”, kształtujemy naszą rzeczywistość, a to my jesteśmy każdego dnia kreatorami naszego życia. To od Ciebie i tylko od Ciebie zależy jaką narrację nadajesz sytuacjom, które wydarzają się w Twoim życiu.
Czy chcesz robić to świadomie?
Prosty przykład - udało się zdobyć nagrodę LUB włożyłam dużo pracy w to, aby otrzymać nagrodę
Czy widzimy różnicę? TAK, ZASADNICZĄ pierwszy przykład to oddawanie odpowiedzialności na zewnątrz, drugi to poczucie sprawstwa.
Inny przykład: Muszę zmienić pracę/muszę się z Tobą spotkać
Czy, aby na pewno musisz czy też chcesz/potrzebujesz? To taka drobna różnica, która naszej psychice robi wielką różnicę.
Rozważając, jaką słowa mają moc trzeba to rozpatrywać w dwóch kontekstach:
1. Słowa, które kierujemy do drugiego człowieka: partnera, dziecka, brata czy przyjaciela czy szefa.
Zachęcam do uważności w tym aspekcie. Można się nauczyć tego, jakie słowa dobieramy i co i do kogo mówimy. Czasem jedno zdanie może zostać w kimś na zawsze i zmienić relację łączącą dwoje ludzi. Wtedy słowo przepraszam nie wystarczy, ono nie wymaże tego co się stało. Tak powstają ludzkie dramaty, tak pary przeżywają kryzysy i trafiają na psychoterapię lub salę rozpraw, a dzieci do gabinetów psychologów i psychiatrów.
Słowami malujemy relacje międzyludzkie, zapraszamy ludzi do naszego świata utkanego ze słów, jakich używamy w komunikacji właśnie z nimi. Jedni to zaproszenie do relacji przyjmą, inni nie. Słowami “Kocham Cię, chcę z Tobą być” zapraszam drugą osobę do swojego życia, proszę, aby ta druga osoba stała się jego częścią a zatem - słowa mają ogromną moc tworzenia.
2. Słowa, które sami kierujemy do siebie, to, co o sobie myślimy i jak opisujemy swoją rzeczywistość.
Składamy się z tego, co usłyszeliśmy na swój temat, jesteśmy tym, co o sobie myślimy. Jestem tym, kim MYŚLĘ, że jestem i świat jest taki, jaki MYŚLĘ, że jest.
Nasza tożsamość zbudowana jest z tego, jaką narrację snujemy na swój temat we własnej głowie. Przykład: Jestem …(jakaś/jakiś) przekłada się na to, jak się zachowuje , jakie podejmuje w związku z tym decyzje i przede wszystkim, jak INTERPRETUJE to co przydarza mi się na zewnątrz - szczególnie w relacjach z innymi ludźmi.
“Jestem warta miłości” - zatem będę z tego klucza odczytywać gesty innych wobec mnie, nadawać znaczenie zupełnie inne niż gdy myślę o sobie → “Nie zasługuję na miłość”.
Jeśli ktoś nam bliski nie odbiera od nas telefonów nie odczytuje wiadomości przez 2 dni to albo zinterpretuje to przeciwko sobie i potwierdzę przekonanie, że nie zasługuje na miłość albo zatroszczę się o drugą osobę i jej potrzebę braku kontaktu i zrobię to z miłości.
Słowa mogą zatrzymywać nas w życiu, blokować potencjał jaki w nas drzemie lub też słowa mogą napędzać nas ku życiu, ku rozwojowi. Ubieramy się w słowa zgodnie z tym, jak w te pierwsze słowa ubrali nas nasi rodzice.
Jeśli to ubranie było tkane z miłością i uważnością na nas to mamy piękne zasoby. Nie każdy jednak dostał od rodziców taki piękny prezent.
Jeśli czujesz, że Twoje ubranie Cię uwiera, drapie i masz już od tego wysypkę, której się wstydzisz, i masz zwyczajnie dość - to dobra wiadomość jest taka, że możesz to ubranie zmienić np. poprzez psychoterapię zbudować nową wersję siebie, taką która będzie w zgodzie z Tobą, w której poczujesz, że jesteś u siebie, że już jest dobrze i bezpiecznie.
Zapraszam na konsultacje po więcej.