Teoria przywiązania Johna Bowlby’ego (2007) mówi, że styl przywiązania określa naszą zdolność do tworzenia bliskich więzi emocjonalnych z wybranymi osobami. Kształtuje się ona we wczesnym dzieciństwie i ma wpływ na przebieg naszego dalszego życia i relacji jakie tworzymy. Jest to swoisty rodzaj matrycy wykształconej z osobą, z którą spędzamy w we wczesnym dzieciństwie najwięcej czasu i której kontaktu fizycznego doświadczamy najbardziej. Ta matryca jest dla nas schematem w którym budujemy nasze relacje romantyczne. Zazwyczaj tą pierwszą osobą, z którą uczymy się bliskiej relacji jest matka (ale zdarza się ojciec albo babcia/dziadek). Na styl przywiązania składają się poczucie zaufania i bezpieczeństwa w relacjach międzyludzkich, które to wpływają na nasze późniejsze zachowania wobec osób, z którymi tworzymy bliskie więzi.
Badania naukowe dowodzą, że istnieje znacząca korelacja pomiędzy reprezentowanym stylem przywiązania człowieka i jakością tworzonej relacji, a stażem związków, jakie tworzy oraz ilością poprzednich partnerów, z którymi był w związku.
Jeśli w dzieciństwie matka była dostępna emocjonalnie, reagowała na potrzeby dziecka (nakarmić, przewinąć, przytulić), uśmiechała się, dużo mówiła do dziecka odzwierciedlając jego emocje, była bezpieczną bazą, stawiała granice bez odcinania kontaktu i obrażania się, to wytworzy się bezpieczny styl więzi.
Jeśli w dzieciństwie zabraknie uważności na potrzeby dziecka, bywają one niezaspokojone, dziecko jest karane za płacz, opiekun nie zawsze daje bliskość i czułość to dziecko doświadcza destabilizacji emocjonalnej i braku poczucia bezpieczeństwa. Raz matka jest dostępna, a potem znika, karze dziecko milczeniem/obrażaniem się. Dzieje się tak szczególnie w rodzinach dysfunkcyjnych, w których występuje uzależnienie, choroby psychiczne czy inny rodzaj niestabilności. W ten sposób wytwarza się lękowo-ambiwalentny styl przywiązania.
Natomiast jeśli dziecko ma poczucie odrzucenia przez matkę, bycia ignorowanym wytwarza się styl unikający, jako sposób poradzenia sobie z tym uczuciem. Dzieje się tak, gdy matka jest zupełnie nie gotowa do swojej roli, nie chciała mieć dziecka lub cierpli na zaburzenia psychiczne. W związku z odrzuceniem przez najważniejszego opiekuna, dziecko przestaje szukać z nim kontaktu, nie ufa mu i stara się radzić sobie z wszelkimi trudnościami samodzielnie i tak też potem podchodzi do bliskich relacji w dorosłości (nie potrzebuje więzi bo odrzucenie jest przerażająco bolesne).
Wyróżniamy zatem trzy typy przywiązania: bezpieczne, unikowe i lękowo-ambiwalentne.
Osoby bezpiecznie przywiązane do swoich partnerów czują potrzebę przebywania w obecności drugiej osoby, otwarcie mówią co czują, angażują się emocjonalnie i podejmują ryzyko związane z potencjalnym odrzuceniem. Mają głębokie zaufanie do drugiej strony, nie mają potrzeby nadmiernie jej kontrolować czy szukać kontaktu na siłę. Ufają, że drugi człowiek jest w porządku, potrafią się sprawnie komunikować, nie grają w gry emocjonalne i znają zasadę kompromisu. Mają dużo tolerancji dla odmienności partnera, chcą wspierać i wsparcie otrzymywać. Pokazują że im zależy, nie znikają i nie wzbudzają lęków w drugiej osobie bo są dostępne i przewidywalne. Osoby o bezpiecznym stylu przywiązania cechuje motto: JA JESTEM OK I TY JESTEŚ OK!
Osoby o lękowo-ambiwalentnym stylu więzi charakteryzują się ciągłym przeżywaniem niepewności i niepokoju o partnera i związek. Mają trudność żeby uwierzyć, że ktoś ich kocha, że ma szczere intencje i na wszelki wypadek budują dystans szczególnie na początku znajomości, żeby zrazić do siebie potencjalnego partnera. Kiedy są już w relacji często martwią się czy partner ich kocha, czy nie zdradza, czy może ich nie zostawi dla kogoś innego. Interpretują różne zachowania partnera jako skierowane przeciwko związkowi. Czują duży niepokój podczas rozłąki i ciężko znoszą samotność szukając towarzystwa innych osób. Z jednej strony boją się bliskości, a z drugiej mają jej ogromną potrzebę i obawiają się, że ich potrzeba zlania się z partnerem może go odstraszyć. Czasem osoby o lękowo-ambiwaletnym stylu przywiązania przejawiają obsesję i ogromna namiętność wobec drugiej strony. Bywają mocno zazdrosne i czują się niedocenianie przez partnera. Są hojne i potrafią dużo z siebie dawać w relacji. Ich motto brzmi: JA JESTEM OK, ALE TY NIE JESTES OK!
Osoby o unikowym stylu przywiązania mają trudność z czerpania satysfakcji z relacji romantycznej ponieważ nie potrafią zaufać parterowi. Cały czas tworzą dystans, budują mury żeby uniemożliwić przeżywanie bliskości z drugą osobą. Na początku relacji często są wspaniali, zabiegający o uczucia i podekscytowani, ale tylko w fazie zdobywania partnera. Potem pojawia się u nich brak czasu, pustka w oczach i opór przed intymnymi kontaktami. Partner, którym na początku byli oczarowani zaczyna ich frustrować i nudzić. Mają tendencję do tłumienia emocji, aby chronić się przed zranieniem lub byciem zależnym od drugiego człowieka. Nad wyraz cenią sobie niezależność, wolność i przestrzeń w życiu. Bliskość kojarzy im się z zagrożeniem – mogą jej doświadczać jako bycia w pułapce, a nie jako źródła bezpieczeństwa czy komfortu. Boją się, że związek ich zadusi i odbierze to co najcenniejsze, dlatego przeżywają dużo przelotnych romansów lub uciekają w pracę zawodową i ciężko u nich o stabilność więzi. Ich motto brzmi: JA NIE JESTEM OK I TY TEŻ NIE JESTEŚ OK.
Podsumowując, osoby o bezpiecznym stylu więzi stworzą dobre związki z osobą o bezpiecznym stylu przywiązania lub lękowo-ambiwalentnym, któremu dają stabilność i bezpieczeństwo i nie będą uruchamiać nadmiernych obaw o utratę relacji. Natomiast najbardziej wyniszczające emocjonalnie są połączenia osób o stylu lękowo-ambiwalentnego ze stylem unikającym - jak myślicie dlaczego?
Wielu dorosłych ludzi zmaga się z ciężarem bolesnych zdarzeń z dzieciństwa, które ukształtowały w nich pozabezpieczny styl więzi. Mówi się, że dobrze dobrane małżeństwo może być najlepszą formą psychoterapii. Natomiast samotne zmaganie się z demonami z przeszłości jest niezwykle trudne i bolesne.
Jeśli doświadczasz kryzysów w związkach, masz problem ze zbudowaniem satysfakcjonującej relacji intymnej, warto zgłosić się po wsparcie do psychoterapeuty, żeby przyjrzeć się sobie i wypracować zdrowe, konstruktywne metody radzenia sobie w bliskich relacjach do czego gorąco Cię zachęcam!
W jaki sposób partnerzy mogą sobie nawzajem pomagać, tak aby związek miał moc uzdrawiania można dowiedzieć się na konsultacjach, na które serdecznie zapraszam.